Drugi testowy newsletter

W Wejherowie ktoś skreślił szczęśliwą szóstkę w totka, a potem nigdy nie pojawił się po wygraną, bagatela 11,8 milionów złotych. Z kolei w Tarnowskich Górach ponad 10,5 milionów złotych czekało na nowego właściciela przez ponad miesiąc. Trudno jest wygrać w Lotto, ale czy trudno jest też odebrać wygraną?

Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta
Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Na umówione spotkanie przyszedłem wcześniej. Byłem w obcym sobie mieście, nie chciałem się spóźnić, a wyszło na to, że jestem dobre pół godziny przed czasem. Bezsensu krążyłem po ulicy i prawdę mówiąc, żeby zabić nudę wszedłem do pustej kolektury i skreśliłem sześć liczb na najbliższe losowanie. Nie gram w "Lotto", nie mam opracowanego żadnego systemu, nie mam nawet wytypowanych własnych numerów. Liczby skreśliłem odruchowo, można powiedzieć na chybił-trafił. Zakład za trzy złote.

Wyniki losowania przegapiłem, więc swoje liczby sprawdzam dopiero po kilku dniach w internecie. Czytam i oczom nie wierzę. Trafiłem "szóstkę". Do tego jako jedyny w kraju, więc suma jest naprawdę pokaźna – kilkanaście milionów złotych. Szaleję ze szczęścia.