Ustawa o zamówieniach publicznych - potrzebne są zmiany

data publikacji: 2014-06-01 godz. 13:40

NIK negatywnie ocenia to, że ponad 95 procent przetargów publicznych rozstrzyga się wyłącznie w oparciu o kryterium najniższej ceny, dlatego opowiada się za nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych - powiedział dziś szef Izby Krzysztof Kwiatkowski.

Za kwestię wymagającą dyskusji i zastanowienia Kwiatkowski uznał też to, że przetargi w Polsce w dużej części przypadków wygrywają wyłącznie podmioty zagraniczne.

Według niego w 2011 roku koncerny zagraniczne wygrały 600 przetargów wartych 30 miliardów złotych, a w 2013 roku zagranicznym wykonawcom przyznano rekordową liczbę 704 zleceń wartych około 60 mld zł. Prawie połowę z tej puli - wskazał - wygrały firmy niemieckie.

Kwiatkowski zadeklarował otwartość NIK na to, by w ustawie o zamówieniach publicznych zapisać kryterium dotyczące tego, czy wykonawca publicznego przecież przetargu zatrudnia na umowę o pracę.

Kolejny postulat szefa NIK dotyczył rażąco niskiej ceny: Uważamy, że bardzo twardo trzeba pilnować oceny, czy dana cena nie jest rażąco niska, czyli czy w ogóle możliwe jest wykonanie zlecenia za taką cenę.

Powołując się na doświadczenia inwestycji przeprowadzanych przed Euro 2012, Kwiatkowski zaznaczył, że cuda w przyrodzie się nie zdarzają. Jak przekonywał, jeżeli cena jest poniżej kosztów, to albo wykonawca miał pomroczność jasną w momencie składania oferty, albo z góry założył, że nie zapłaci podwykonawcom, albo od razu zaplanował, że wykona bardziej dochodową część robót, a potem zejdzie z placu budowy.

Ponadto jeżeli zamawiający uzna, że cena jest dumpingowa, oferent będzie musiał udowodnić, że tak nie jest.

Kwiatkowski zapewniał, że NIK opowiada się też za wprowadzeniem bardziej elastycznych procedur zamówień publicznych, jeszcze większym niż obecnie odformalizowaniem postępowań czy wprowadzeniem kryterium najniższego kosztu zamiast najniższej ceny.

Instytut Inwestycyjno-Przetargowy PressInfo.pl