data publikacji: 2015-07-03 godz. 06:00
Ostatnie zmiany legislacyjne w zakresie zamówień publicznych oraz systemu ubezpieczeń społecznych spowodowały spore zamieszanie. Od 1 stycznia 2016 r. przedsiębiorcy zmuszeni są do zmiany każdej umowy cywilnoprawnej (umowy zlecenia, umowy o dzieło) poprzez obowiązkowe oskładkowanie. Do tej pory pracownik wykonujący kilka umów zleceń, wskazywał tę od której mają być odprowadzane składki ZUS. Obecnie ustawodawca wprowadza przymus objęcia składkami każdej umowy zawartej z jedną osobą do wysokości najniższego wynagrodzenia obowiązującego w danym roku.
Celem tych zmian jest poprawa sytuacji pracownika na otwartym rynku pracy. Zleceniobiorcy w przypadku utraty pracy uzyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Mogą liczyć również na najniższą emeryturę.
Wprowadzenie dodatkowych kosztów zatrudnienia ma ogromne znaczenie dla umów zawartych na gruncie prawa zamówień publicznych, szczególnie tych kilkuletnich. Stawki w tych umowach zostały sztywno określone i często nie przewidziano dodatkowych kosztów związanych z wprowadzeniem obowiązku składkowego, który może zwiększyć koszty pracy nawet o 40% jeśli przedsiębiorca chce utrzymać wynagrodzenie netto zleceniobiorcy.
Wykonawcy będą mieli prawo do podjęcia w ciągu 2-3 miesięcy renegocjacji umów dotyczących wykonywanego zamówienia w zakresie obejmującym waloryzację wynagrodzenia pracownika. Renegocjowane mogą być umowy zawarte na okres dłuższy niż 12 miesięcy. Oczywiście zmianom podlega wynagrodzenie za tę część kontraktu, która pozostała do wykonania. Czasu na osiągnięcie konsensusu jest niewiele. Legislator założył, że w miesiąc obie strony powinny dojść do porozumienia. Jeśli negocjacje nie zakończą się porozumieniem i aneksowaniem umowy poprzez uwzględnienie nowych kosztów zatrudnienia, przedsiębiorca ma prawo do zerwania kontraktu z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Ważne jest, aby umowa została rozwiązana jeszcze w obecnym stanie prawnym.
Wykonawca może również, w przypadku braku porozumienia, wejść z zamawiającym na drogę sądową. W przypadku pozytywnego wyroku dla przedsiębiorcy, rozwiązanie takie będzie jeszcze większym obciążeniem finansowym dla zamawiającego. Stracić mogą na tym również sami pracownicy- zleceniobiorcy. A to dlatego, że składki zostaną odprowadzone zarówno po stronie pracodawcy jak i pracownika. Jeśli więc firma nie podniesie zleceniobiorcy wynagrodzenia o kwotę odprowadzonych składek, ich wynagrodzenia znacząco zmaleją.
Wydaje się więc, że kolejnym problemem może okazać się znalezienie chętnych do pracy. Absurdem może okazać się zawarcie umowy zlecenia przy wynagrodzeniu 4 – 5 zł za godzinę pracy. Wprowadzenie możliwości ponownej negocjacji umowy jest niewątpliwie zmianą korzystna dla wykonawcy. Nie mniej jednak trudno jest przewidzieć jakie dokładnie konsekwencje czekają pozostałe strony umowy. Urzędnicy mają czas na rozpoczęcie negocjacji maksymalnie do początku września. Jeśli tego nie zrobią, wykonawca może wypowiedzieć umowę do końca roku. Stworzy to duży problem dla administracji publicznej, ponieważ istnieje możliwość, że wiele umów może zostać wypowiedzianych, a przeprowadzenie nowych postępowań przetargowych z wyłonieniem wykonawcy wydaje się w takiej ilości i w tak krótkim czasie niemożliwe do wykonania.
Rozwiązaniem tego problemu jest oczywiście stosowanie zgodnie z art. 22 ust. 2 pzp prozatrudnieniowych klauzul społecznych. Nie mniej jednak powinny one być wzięte pod uwagę dla obowiązujących umów przed wprowadzeniem zmian na gruncie ubezpieczeń społecznych, obecnie jest już za późno.
Źródło: Rzeczpospolita
Autor: Renata Polisiakiewicz - ekspert współpracujący z serwisem PressInfo.pl, posiadający kilkuletnie doświadczenie w stosowaniu prawa zamówień publicznych, absolwent Politechniki Lubelskiej. Doświadczenie zdobywane w administracji państwowej, samorządowej – prowadząc postępowania przetargowe po stronie zamawiającego oraz w sektorze prywatnym – przygotowując oferty przetargowe dla Wykonawcy.