Niejasne losy zamówień publicznych

data publikacji: 2015-12-11 godz. 15:00

W ostatnich tygodniach wokół ustawy Prawo zamówień publicznych wiele się działo. Rząd przyjął projekt zmian pomimo wielu kontrowersji zarówno ze strony ekspertów zamówień publicznych, jak i środowiska przedsiębiorców. Do projektu zgłoszono około 700 uwag. W ubiegłym tygodniu rząd Beaty Szydło cofnął projekt do uzgodnień międzyresortowych.

 

Obecnie trwa dyskusja na temat dalszych losów ustawy. Czy oddać ją pod obrady Sejmu w obecnym kształcie, czy też stworzyć nowelizację ograniczającą się jedynie do zapisów związanych z wdrożeniem trzech dyrektyw unijnych. Czasu na implementację dyrektyw pozostało niewiele. Za przesłaniem do Sejmu projektu w obecnej formie przemawiają dwa argumenty:

  • Bez przyjętego przez Radę Ministrów projektu, Urząd Zamówień Publicznych nie otrzyma dofinansowania ze środków unijnych na wykonanie systemu informatycznego e-Zamówienia. Platforma musi powstać do 2018 roku, ponieważ zgodnie z wymogami unijnymi wszystkie przetargi muszą trafić do internetu;
  • Brak implementacji dyrektyw może poskutkować blokadą przyznanych Polsce funduszy europejskich. Środki finansowe pochodzące z UE, zarówno przez administrację centralną, jak i samorządową muszą być kontraktowane zgodnie z unijną legislacją w zakresie prawa zamówień publicznych. W przypadku jej braku, Komisja Europejska może zakwestionować wydatki.

Projekt nadal znajduje się na etapie uzgodnień międzyresortowych. W kolejnej już wersji dokumentu, przywrócona została zasada jawności postępowań, którą mocno ograniczono w poprzedniej wersji. Zastrzeżenie poufności informacji będzie możliwe jedynie w przypadkach wskazanych w ustawie. Zmianą jest również zawarty w projekcie obowiązek publikowania planów postępowań o udzielenie zamówienia na najbliższy rok. W związku z tym przedsiębiorcy będą mogli z wyprzedzeniem przygotowywać się do przetargów. Obecnie zamawiający może publikować plan, niemniej jednak zdarza się to rzadko. Zmiany, które znalazły się w projekcie to m.in.:

  • skrócone minimalne terminy składania ofert;
  • zamawiający będzie zwolniony z obowiązku wadium nawet w przetargach powyżej progów unijnych;
  • katalog przesłanek umożliwiających unieważnienie przetargu zostanie otwarty (dodanie np.: przesłanki istotnej zmiany okoliczności);
  • wprowadzona zostanie nowa procedura – partnerstwo innowacyjne – umożliwiająca zakup produktów czy usług poprzez bezpośrednie zamówienie, w przypadku gdy nie są one dostępne jeszcze na rynku;
  • łagodniejsze podejście do dzielenia zamówienia na części, dzięki czemu do większej ilości postępowań przetargowych przystępować będą mogły również małe i średnie firmy.

Kontrowersje budzą przepisy dotyczące wyłączenia członków komisji ze względu na ryzyko konfliktu interesów. Zakaz ten wprowadzono bardzo szeroko: nie tylko członek komisji nie może mieć akcji ani udziałów w spółce ubiegającej się o zamówienie, ale również jego krewni w linii bocznej aż do drugiego stopnia. Innym punktem newralgicznym projektu są zamówienia „in-house”. Po ich wprowadzeniu gminy będą mogły dawać zlecenia własnym podmiotom z pominięciem procedury przetargowej. Dodając do tego drobną zmianę w zakresie ustawy śmieciowej, wywozem nieczystości gminnych mogłyby zajmować się spółki komunalne.


Z negatywnym przyjęciem spotkał się również pomysł, według którego prezes UZP będzie mógł wydawać interpretacje prawne wzorem interpretacji podatkowych. Tymczasem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów opublikowała ogłoszenie o naborze na stanowisko prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Chętni do objęcia tego stanowiska mają czas na zgłoszenie do 14 grudnia. Komisja konkursowa wyłoni zwycięzcę na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej. Zakładając optymistyczny wariant jest to szansa, że naczelne stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych zostanie obsadzone już na początku przyszłego roku.