data publikacji: 2015-11-16 godz. 08:45
Stworzenie systemu informatycznego do przeprowadzania przetargów w Internecie ma być usprawnieniem dla zamawiających oraz wykonawców. System ten został wymuszony przez nową dyrektywę UE 2014/24/UE w sprawie zamówień publicznych. Nakłada ona taki obowiązek na wszystkie kraje członkowskie. W Polsce prace nad projektem trwają od dłuższego czasu. Koszt powstania takiego rozwiązania, który został oszacowany na kwotę ponad 67,5 mln zł, kilkakrotnie przekracza roczny budżet Urzędu Zamówień Publicznych.
Urząd starał się więc o dofinansowanie z funduszy unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (PO PC). Wniosek znalazł się na krótkiej liście, mimo to niestety został rozpatrzony negatywnie. Powodem jest brak gotowości legislacyjnej, a dokładniej przesunięcie terminu przyjęcia przez Radę Ministrów projektu nowej ustawy Prawo Zamówień Publicznych.
Warunkiem koniecznym do uzyskania dofinansowania jest stworzenie ustawy, która będzie regulowała działanie systemu e-Zamówienia. Wystarczyłoby aby ustawa została przyjęta przez Radę Ministrów. Konkurs na uzyskanie dofinansowania ze środków unijnych rozstrzygany był w połowie października. Projekt ustawy natomiast został przyjęty przez Rząd na posiedzeniu 27 października 2015 r.
Platforma e-Zamówienia zinformatyzuje całkowicie proces zamówień publicznych. Zgodnie z założeniami, zamawiający utworzy profil nabywcy skupiający wszystkie informacje na temat postępowania – począwszy od ogłoszenia o zamówieniach, które od tego momentu będą publikowane w jednym miejscu niezależnie od kwot. Założeniem twórców jest aby system zapewnił wsparcie na każdym etapie postępowania – aż do wyboru oferty. Istotnym czynnikiem jest również zaufanie – do złożonych ofert nadal nikt nie może mieć dostępu przed ich otwarciem. Ujednolicenie poprzez wprowadzenie europejskiego dokumentu zamówienia (zastępującego na etapie przetargu dokumenty formalne) zmniejszy koszty związane ze złożeniem oferty po stronie przedsiębiorcy. Usprawnieniem pracy ma być również to, że system sam ściągnie dokumenty z rejestrów, do których będzie miał dostęp.
Praca zamawiającego zostanie zoptymalizowana poprzez wprowadzenie jednolitych wzorów ogłoszeń powyżej i poniżej progów unijnych. Wprowadzona zostanie funkcja autouzupełniania w przypadku powtarzających się danych, a formularze podpowiedzą, jaką rubrykę pominięto podczas uzupełniania. Zniesiony zostanie również obowiązek przesyłania rocznych sprawozdań.
Wprowadzenie systemu powinno zmniejszyć koszty zarówno po stronie zamawiającego, jak i wykonawcy – ma to miejsce w krajach, w których system już funkcjonuje.
Polskie firmy muszą liczyć się z większą konkurencją, ponieważ wprowadzenie platformy e-Zamówienia zniesie całkowicie odległość – do przetargu będą mogły złożyć ofertę wszystkie zainteresowane podmioty. Unijny rynek zamówień publicznych stanie się bardziej dostępny również dla polskich firm, nie mniej jednak trudno ocenić na ile sami zainteresowani będą chcieli z tego skorzystać.
Obawę ze strony zamawiających budzi możliwość permanentnej inwigilacji. Przedstawiciele UZP zapewniają, że nie będą mieli dostępu ani do profilu nabywcy, ani do danych zamieszczonych przez zamawiającego. Do repozytorium trafią jedynie dane niezbędne do przygotowania sprawozdania.
Urząd Zamówień Publicznych wystartuje w kolejnym konkursie, który już został ogłoszony. Nabór wniosków ma trwać do lutego 2016 roku, nie wiadomo natomiast kiedy zostanie rozstrzygnięty. Czasu więc jest coraz mniej – zgodnie z dyrektywą unijną, system powinien być wprowadzony do października 2018 r.